Felieton: Denver Nuggets jako Mistrzowski kandydat czy trwanie w maraźmie?

Tomasz Dmytruszyński

07 kwietnia 2021

Felieton: Denver Nuggets jako Mistrzowski kandydat czy trwanie w maraźmie?

Hej! Lecimy z drugim felietonem dotyczącym wybranych drużyn NBA, w których mam zamiar przedstawić swoje przemyślenia na różne tematy z nimi związane. Jakiś czas temu rozpocząłem ten cykl od Utah Jazz. Dzisiaj pod lupę biorę Denver Nuggets. Jeśli ktoś chciałby nadrobić zaległości, to zapraszam tutaj–> tekst o Utah.

W tym tekście przyjrzymy się takim tematom jak:

  • Zmiany w składzie względem poprzedniego roku. Czy można mówić o wzmocnieniu?
  • Jaką rolę będzie miał w składzie nowy zawodnik Aaron Gordon?
  • Forma dwóch największych gwiazd znajduje się na dwóch biegunach. Nikola Jokić z szansą na MVP sezonu zasadniczego. Jamal Murray zgasł po Playoffach.
  • Ocena obecnej kadry na tle takich faworytów jak Brooklyn Nets czy Los Angeles Lakers oraz jaka przyszłość czeka zespół z Kolorado.

Zwiększenie siły składu

Ok, jesteśmy już po trade deadline, więc porównajmy potencjał składu z ostatnich Playoff’s do tego teraz. Wiemy, że kosztem Garego Harrisa i Isaiah Hartensteina do klubu dołączył Aaron Gordon oraz Javal McGee. W dodatku przed sezonem dołączył wirtuoz gry na koźle Facundo Campazzo, który zdecydował się opuścić Real Madryt i zadebiutować w wieku 30. lat w NBA. Z klubu za to do Detroit Pistons swoje talenty przenieśli Jeremi Grant i Mason Plumlee. Jasne, patrząc na to, że Facundo został co najwyżej solidnym rezerwowym, a na to co w Detroit wyrabia Grant, można stwierdzić, że zespół się osłabił. Tym bardziej tracąc również nienajgorszego centra jakim jest Plumlee. Podsumowując te wszystkie wymiany oraz biorąc pod uwagę pozycje zawodników, wygląda to mniej więcej tak: Plumlee–> McGee, Harris–> Campazzo, Grant–> Gordon. Zakładając, że Grant by się tak nie rozwinął, jakby został w Denver (W Detroit został najważniejszym zawodnikiem) i pamiętając, że Gary Harris to cień tego defensora, jakim był w zeszłym sezonie, można stwierdzić, że potencjał się zwiększył. Tym bardziej biorąc pod uwagę doświadczenie w zdobywaniu trofeów przez Campazzo i McGee oraz chęć udowodnienia swojej wartości przez Aarona Gordona.

Gordon, Jokić i reszta w Denver Nuggets

No właśnie, Aaron Gordon, zawodnik okradziony z dwóch tytułów za Slam Dunk Contest. Dlaczego Gordon nie wygrał tego drugiego konkursu, wie tylko Dwayne Wade ;). Wracając do Nuggets. Gordon na pewno zwiększy jakość na pozycji nr 4 w Denver, do tego jest tak bardzo potrzebnym dla tej drużyny wzmocnieniem w obronie podkoszowej. Jeśli tylko trener Mike Malone będzie umieć, odpowiednio wykorzystać tego zawodnika a pierwsze mecze na to wskazują to z całą pewnością w następnym sezonie, zarząd będzie chciał przedłużyć z nim kontrakt. Sam Gordon w Denver może się skupić na tym, co robi najlepiej. W Orlando często musiał rozgrywać akcje, ale nie ma się co dziwić, skoro w Magic 22. letni podstawowy rozgrywający Markelle Fultz częściej leczy kontuzje pleców niż gra, a drugi nazywa się Michael Carter-Williams.

Przejdźmy teraz do czołowych postaci tej drużyny i zacznijmy od rozgrywającego. Nie będę ukrywał, że Jamal Murray jest jednym z moich ulubionych zawodników w NBA, jednak gdzieś zatracił swoją formę z zeszłorocznych Playoffów. W tym sezonie notuje statystyki na poziomie 21.3 ppg, 4 rpg, 4.8 apg. Dla porównania we wspomnianych Playoffach zdobywał 5 punktów, 2 asysty i niecałą zbiórkę więcej na mecz. Forma Murraya będzie kluczowa nie, tylko jeśli chodzi o tegoroczne Playoffy, ale także przyszłość Denver a jest to spowodowane kontraktem, o którym trochę więcej potem. Jednak to gracz na pozycji centra, Nikola Jokić jest największą gwiazdą Bryłek. Forma Serba w przeciwieństwie do formy Murraya ma się dobrze, a center notuje linijkę 26.3 ppg, 11 rpg, 8.6 apg. Serb jest także jednym z faworytów do zdobycia nagrody MVP sezonu zasadniczego a w ostatnich tygodniach, wysunął się na prowadzenie w wyścigu po tę statuetkę. Jeśli komuś brakuje motywacji do działania, niech spojrzy na poniższą grafikę.

Jeśli chodzi o pozostałych zawodników to tak na szybko, warto wspomnieć o dwóch. Micheal Porter Jr– raz rzuci w meczu 30 punktów, a raz zakręci się koło ośmiu. Przewidzieć tego się nie da, zależy od dnia. Paul Millsap– To już nie ten sam zawodnik co kiedyś. Te słowa o tym skrzydłowym można było usłyszeć już na początku zeszłego sezonu. Solidny obrońca, dla którego po przyjściu Gordona będzie to pewnie ostatni sezon w barwach Nuggets.

Co z tym mistrzowskim kandydatem?

No właśnie, wracając do głównego tytułu tekstu. Denver mają kandydata do MVP oraz świetnych Murraya i Gordona o ile ten pierwszy powróci na swoje obroty. W zeszłym roku doszli do finału konferencji, w którym odpadli z późniejszymi mistrzami. Jednak wciąż trudno mówić o tym by Denver było na tym samym poziomie co wspomniane Lakers czy Nets. Oczywiście, Nuggets się wzmocnili względem zeszłego roku, ale Ci główni kandydaci do mistrzostwa, czyli Lakers i Nets wzmocnili się jeszcze bardziej. Dlatego też w tytule artykułu pada słowo marazm. Może jest to słowo trochę na wyrost. Chodzi mi o to, że skoro ta drużyna nie jest aż tak dobra, by była jednym z głównych kandydatów, do zdobycia mistrzostwa to przed nimi może być trudna przyszłość. Aktualnie głębia składu to zawodnicy doświadczeni, którzy lepsi nie będą. To samo dotyczy się Paula Millsapa, a wydaję mi się także, że Aaron Gordon osiągnął już swój sufit. Generalny Menedżer Calvin Booth chce budować przyszłość na Jokiciu (kontrakt do końca 2023) oraz Murrayu, który przed tym sezonem podpisał nowy pięcioletni kontrakt wart 170 milionów dolarów. Myślę, że jest to dobra droga jednak w przypadku niepowodzenia w ciągu najbliższych kilku lat oprócz tej dwójki jedynym perspektywicznym zawodnikiem na duże granie, jest Michael Porter Jr. Sam jestem ciekawy, jak daleko są w stanie dojść Ci zawodnicy. Myślę, że swoją przygodę w tym sezonie zakończą co najwyżej na tym samym etapie i z tym samym przeciwnikiem co rok temu.

Klub Denver Nuggets powstał w 1967 roku. Do NBA dołączyli w 1976 roku po swoim najlepszym sezonie w lidze ABA. Drużynie z Kolorado nigdy nie udało się wygrać NBA, ani nawet zdobyć mistrzostwa konferencji.

Autor tekstu

Tomasz Dmytruszyński

Ogromny fan piłki angielskiej i niespełniony koszykarz. W Premier League od 2015 roku sympatyzuje z West Hamem, a w NBA od zawsze za Houston Rockets. W sporcie poza piłką nożną i koszykówką jestem na bieżąco także z KSW, UFC, F1 oraz należę do nielicznego w Posce grona fanów NFL. Na sport.befan.pl piszę od początku istnienia portalu.

Najnowsze wpisy