Pobierz aplikację betfan na telefon
F1: Ferrari wróciło na podium, zamieszanie z limitami toru

Za nami ciekawy wyścig o GP Austrii. Na Red Bull Ring najlepszy był Verstappen, ale za nim uplasował się Charles Leclerc. Na podium uplasował się także Sergio Perez, który startował z piętnastej pozycji. W klasyfikacji końcowej sporo namieszały limity toru, a sędziowie dopiero kilka godzin po zakończeniu rywalizacji mogli podać oficjalne wyniki.

Grande Double-Stack

Start wyścigu był dosyć spokojny, Charles Leclerc próbował podgryzać Verstappena, ale Holender szybko odjechał. Jednak nie na długo, ponieważ chwilę później na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa z powodu żwiru jaki na torze zostawił Yuki Tsunoda (do wyjazdu w żwir trzeba przyznać, że imponująco się przebijał).

Na 14. okrążeniu Haas Nico Hulkenberga uległ awarii. Kierowca zjechał poza tor, ale dyrekcja wyścigu zdecydowała się na wirtualny samochód bezpieczeństwa. Ferrari podjęło niepotrzebne ryzyko i zdecydowało się na podwójny pit stop, choć Carlos Sainz był tuż za plecami Leclerca. Jeszcze gdyby zmiana opon poszła sprawnie to może byłby to dobry manewr, ale najpierw przedłużył się pit stop Charlesa (o około 2 sekundy), a następnie Hiszpana (też o około dwie sekundy). Carlos Sainz tracąc cztery sekundy wyjechał nie tylko za Hamiltonem, ale też za Norrisem (idealny pit stop sprawiłby, że wciąż trzymałby się przed tymi kierowcami). Na zmianę opon nie zdecydowali się Verstappen i Sergio Perez.

Pogoń Carlosa Sainza i T10

Carlos Sainz szybko zaczął zabierać się za odrabianie strat, a jego tempo było bardzo dobre. Bez problemu poradził sobie z Lando Norrisem, a po dwóch kółkach uporał się także z Lewisem Hamiltonem. Po jeszcze kolejnych dwóch okrążeniach uporał się także z Sergio Perezem i to w okolicach tego etapu wyścigu zaczęły sypać się pierwsze kary za przekroczenie limitów toru. Pierwszą otrzymał Lewis Hamilton, który był tym niezwykle sfrustrowany, co wielokrotnie podkreślał przez radio.

Tempo Verstappena odpowiedzią na podcinkę Ferrari

Ferrari wykorzystując wirtualny samochód bezpieczeństwa i bardzo dobre tempo na świeżym komplecie, przez chwilę miało obu kierowców na czele, kiedy do boxu zjechał Max Verstappen. Carlosowi Sainzowi nie udało się jednak zbyt długo utrzymać za sobą mistrza świata, a gdy tylko dojechał do Leclerca, to i Monakijczyk szybko skapitulował. W międzyczasie karę pięciu sekund za przekroczenie limitów toru otrzymał także Sainz. Niespodziewanie dobre tempo prezentował Lando Norris, który uporał się z Lewisem Hamiltonem. Poprawki w samochodzie McLarena działają, a na Silverstone ma je otrzymać także Oscar Piastri.

Drugie pit stopy, walka Sainza i Pereza ozdobą wyścigu

Zużycie opon w Austrii było na tyle duże, że optymalną strategią był zjazd na dwa pit stopy. Najszybciej z czołówki zjechał Lando Norris, a chwilę później Sainz i Hamilton (obaj musieli odczekać karę). Hiszpan wyjechał więc za Brytyjczykiem. Kierowca Ferrari uporał się z Lando, ale nie mógł mu uciec poza DRS, a wkrótce dojechał do nich także Sergio Perez. Norris szybko poległ w walce z Brytyjczykiem, ale zdecydowanie bardziej zaciekle bronił się przez kilka kółek Sainz, co było ozdobą wyścigu. Dopiero po trzech okrążeniach zaciekłej walki znalazł się przed kierowcą Ferrari.

Przewaga pierwszego Verstappena nad Leclerkiem była na tyle duża, że zjechał po zmianę opon na softy, aby wykręcić najszybszy czas, co udało się bez problemu. Trzeci dojechał Perez, czwarty Sainz, a piąty Norris. Na skutek kar przyznanych po wyścigu, Hiszpan z Ferrari spadł na szóstą lokatę.

TOP 10 wyścigu o GP Austrii

ZAREJESTRUJ SIĘ W BETFAN!