Pobierz aplikację betfan na telefon
F1: Max Verstappen pobił rekord Vettela

Max Verstappen okazał się najlepszy także na Monzy. W tym sezonie tylko awaria bolidu będzie w stanie zatrzymać Holendra. Na drugim stopniu podium stanął Sergio Perez, a jako trzeci dojechał Carlos Sainz, który stoczył emocjonującą batalię z Charlesem. Max Vertappen wygrywając dziesiąty wyścig z rzędu pobił rekord należący do Sebastiana Vettela.

Pech Tsunody i walka Sainz – Verstappen

Yuki Tsunoda po dobrych kwalifikacjach w swoim wykonaniu liczył nawet na punkty podczas Grand Prix Włoch. Jego bolid uległ jednak awarii na okrążeniu formującym i Japończyk musiał wycofać się z wyścigu. Start przebiegł dobrze dla Ferrari, które utrzymało miejsca 1 – 3. Jak na Monzę było dosyć spokojnie, a nikt nie zakończył udziału w wyścigu w pierwszej szykanie. Wydawało się, że Verstappen szybko obierze lidera Sainzowi, ale Carlos bronił się agresywnie i bardzo mądrze. Holender nawet podpierając się DRSem nie mógł wyprzedzić Hiszpana. Zmusił go do błędu dopiero na 15. okrążeniu. Sainz przyblokował koła na dohamowaniu i miał gorzej wyszedł z pierwszej szykany, przez co został wyprzedzony przez Verstappena, który nie dał się zrewanżować kierowcy Ferrari. Wszystkiemu przyglądał się Leclerc, który trzymał tempo czołówki. Okrążenie później na czwartą lokatę awansował Perez i od wtedy było wiadomo, że w walce o podium są tylko kierowcy Ferrari i Red Bulla.

Odrabianie strat Pereza

Czołówka rozpoczęła wyścig na pośrednich oponach, które zostały zmienione na twarde. Na drugim stincie dobre tempo prezentował Sergio Perez. Meksykanin najpierw z łatwością poradził sobie z Charlesem, a następnie bez większego problemu wyprzedził też Carlosa. W międzyczasie byliśmy świadkami bardzo ciekawej walki o miejsce szóste. Szarżujący Hamilton w pewnej chwili nieco zderzył się z Piastrim, przez co Australijczyk musiał zjechać do boxu po wymianę przedniego skrzydła.

Ferrari kontra Ferrari

Pod koniec wyścigu kierowcy Ferrari mogli stoczyć walkę wewnątrzzespołową. Strata do Red Bulli co prawda nie była zbyt duża, ale tempo czerwonych bolidów nie pozwalało myśleć o konkurowaniu z liderem klasyfikacji konstruktorów. Jednocześnie sporo do czołowej czwórki tracił George Russell, dlatego pozwolono na walkę na linii Sainz – Leclerc. Wydawało się już, że Monakijczyk na 47. okrążeniu wyprzedził Hiszpana. Miał DRS i był po wewnętrznej od szykany, ale na dohamowaniu zblokował koło i został skontrowany przez Sainza. Walka była tak ostra, że kierowcy otrzymali polecenie „no risk”. Mimo to Leclerc spróbował ataku ostatniej szansy, ale przyblokował wszystkie koła i musiał pogodzić się z czwartą lokatą. Na Monzy byliśmy więc świadkami już klasycznie cotygodniowego słuchania hymnu Holandii. Na pochwałę zasługuje postawa Albona, który dojechał do mety jako siódmy.

TOP 10 wyścigu o Grand Prix Włoch

ZAREJESTRUJ SIĘ W BETFAN!