Plusliga: Powiew świeżości w hermetycznych rozgrywkach

Redakcja

11 stycznia 2022

Plusliga

Za nami już ponad połowa sezonu zasadniczego PlusLigi i póki co większych zaskoczeń brak, ci którzy mieli rządzić (ZAKSA Kędzierzyn Koźle i Jastrzębski Węgiel) rządzą, Ci którzy mieli bić się o pozostałe miejsce na podium (Aluron CMC Warta Zawiercie, PGE Skra Bełchatów i Projekt Warszawa) biją się o trzecie miejsce, a ci którzy mieli szumne zapowiedzi (Asseco Resovia Rzeszów), zgodnie z przewidywaniami zawodzą. W gruncie rzeczy największą niespodzianką rozgrywek jest beniaminek, czyli LUK Lublin.

>> POBIERZ APLIKACJĘ SPORT BETFAN NA SWÓJ TELEFON I POSIADAJ WSZYSTKIE NAJWAŻNIEJSZE SPORTOWE INFORMACJE TYPERSKIE W ZASIĘGU RĘKI <<

Stawiając sprawę jasno, to nie tak, że podopiecznych Dariusza Daszkiewicza od początku stawiano jako skazanych na spadek, co więcej nikt się tego nie spodziewał, jednak to jak prezentują się w swoim bezwzględnie debiutanckim sezonie na parkietach “Ligi Mistrzów Świata” robi naprawdę spore wrażenie. Przed sezonem niezbyt wiele wiadomo było o drużynie z Lublina, bo i skąd można było cokolwiek wiedzieć, skoro klub istnieje od zaledwie 9 lat. Jednym pewniakiem był fakt, że nowa drużyna w stawce to powiew świeżości w dotychczas dość hermetycznym siatkarskim środowisku. Przedsezonowe transfery zdawały się nie robić większego wrażenia na postronnym siatkarskim kibicu, ot odgrzanie swego rodzaju kotleta i sprowadzenie z Włoch dość zapomnianego Wojciecha Włodarczyka i otoczenie go młodymi zawodnikami, pomieszanym z tymi, trochę starszymi lecz wymagającymi odbudowania. Te ryzykowne ruchy, na chwilę obecną zdają się jednak strzałami niemal w środek tarczy. Były reprezentant Polski gra możliwe, że jeden z najlepszych sezonów na polskich parkietach, w ataku szaleje Bartosz Filipak, który w ostatnich latach, zarówno w Skrze, jak i w Treflu Gdańsk pełnił zaledwie rolę rezerwowego, za to w obecnie trwających rozgrywkach jest piątym najlepszym punktującym rozgrywek, a drugim wśród Polaków grających w rodzimych rozgrywkach. Całością, w bardzo zgrabny, chociaż nie zawsze regularny sposób dowodzi Grzegorz Pająk, który podobnie jak paru innych graczy zespołu z Lublina przeżywa świetny okres.

Żeby nie było jednak tak kolorowo, to nie można zapomnieć, że w drużynie jest też parę braków, nie bez powodu, zamiast walczyć o mistrzostwo, biją się o środek tabeli. Gołym okiem można zauważyć, że w niektórych elementach brakuje jakości, a na pewno szerszej ławki. Drugi z przyjmujących, Szymon Wachnik miewa fantastyczne momenty i zagrania, jednak bywają nawet całe mecze, gdy jego przyjęcie znacznie utrudnia prowadzenie gry, dodatkowo pewnym utrudnieniem jest fakt, że blok LUK-u istnieje tylko wtedy, gdy dobry dzień ma Jan Nowakowski, pewnym pocieszeniem jest fakt, że tych lepszych meczów w jego wykonaniu jest więcej niż mniej w wyniku czego, jest obecnie czwartym najlepszym blokującym PlusLigi.

Ostatecznie sezon dopiero się rozpędza i czas ostatecznych rozstrzygnięć jeszcze przed nami, jednak właściciele i sztab trenerski lubelskiej drużyny, mogą powoli chłodzić szampana, gdyż cel jakim było utrzymanie, najpewniej już został osiągnięty, o czym świadczyć może zarówno przewaga punktowa nad ostatnią w tabeli Stalą Nysa, która wynosi aż 11 punktów, jak i plotki, że do polskiej ligi dołączyć ma drużyna ze Lwowa, a w rezultacie najprawdopodobniej nikt nie spadnie, a rozgrywki w przyszłym sezonie zostaną poszerzone.

Mikołaj Długosz

Autor tekstu

Najnowsze wpisy