>> POBIERZ APLIKACJĘ SPORT BETFAN NA SWÓJ TELEFON I POSIADAJ WSZYSTKIE NAJWAŻNIEJSZE SPORTOWE INFORMACJE TYPERSKIE W ZASIĘGU RĘKI <<
Real Madryt – Anadolu Efes (21.05. godz. 19:00)– zapowiedź meczu
Real Madryt pokonał w półfinale Final Four odwiecznego rywala, czyli Barcelonę. Był to zaskakujący wynik, biorąc pod uwagę, że Katalończycy byli najlepszym zespołem w fazie zasadniczej i notowali serię pięciu kolejnych zwycięstw przeciwko Królewskim. Poprzedni triumf Realu miał miejsce w sierpniu zeszłego roku w Superpucharze Hiszpanii. Następne pięć spotkań to były zwycięstwa Barcelony, który wygrywała dwa razy w starciach ligowych i na parkietach Euroligi oraz była lepsza od ekipy z Madrytu w finale Pucharu Króla.Ten najważniejszy mecz sezonu padł jednak łupem Realu, który musiał gonić wynik. Początek dla podopiecznych Pablo Laso był udany. Rozpoczęli od prowadzenia 14:8, ale od tego momentu zaczęły się schody, a pierwsza kwarta zakończyła się remisem 19:19. Druga, mimo że lepiej zaczęła się dla ekipy ze stolicy, to jednak dominowali w niej aktualni mistrzowie Hiszpanii. Ostatecznie partia zakończyła się wynikiem 45:34 dla Barcelony. Od połowy trzeciej kwarty, to Real wrzucił wyższy bieg i zaczął dominować na parkiecie. Od stanu 43:54 pozwolili Barcy tylko na zdobycie dwóch punktów, a sami w tym czasie uzyskali aż 17 i na koniec prowadzili 60:56. Ostatnia odsłona była wyrównana, ale niemal w pełni kontrolowana przez Królewskich. Barcelona zdołała doprowadzić do remisu 75:75, ale końcówkę lepiej rozegrali zawodnicy Pablo Laso i wygrali 86:83, meldując się tym samym w finale Euroligi.
https://twitter.com/EuroLeague/status/1527393651760021518 Anadolu Efes nie miało łatwego zadania w półfinale. Turcy mierzyli się z groźnym Olympiakosem, który w fazie zasadniczej zajął drugie miejsce, ulegając jedynie Barcelonie. Grecy w ćwierćfinale mieli trudności z wyeliminowaniem Monaco i udało się im to dopiero w piątym pojedynku. Anadolu poradziło sobie znacznie lepiej i potrzebowali tylko czterech meczów, że pokonać 3:1 Milano. Runda zasadnicza w bezpośrednich pojedynkach przyniosła po jeden wygranej każdej z ekip. Oba zespoły wygrały u siebie. Anadolu 88:69, a Olympiakos po dogrywce 87:85.
Fani Euroligi czekali na ten pojedynek półfinałowy z wypiekami na twarzy, ponieważ mecze między tymi zespołami zawsze są emocjonujące. Pierwsza kwarta ułożyła się lepiej dla Greków, którzy byli skuteczniejsi pod koszem i ostatecznie wygrali 21:18. Druga partia wyglądała podobnie, jeśli chodzi o skuteczność pod koszem, tam znowu lepszy był Olympiakos, ale Turcy trafili aż cztery rzuty za 3 punkty, a Grekom udało się to tylko raz. Udało im się jednak utrzymać prowadzenie i do przerwy było 43:42.
Wiele rozstrzygnęło się w trzeciej odsłonie. Wtedy Anadolu utrzymało skuteczność rzutów z dystansu, a do tego dołożyli jeszcze dokładną grę w okolicach kosza. Efektem było wygranie kwarty czteroma punktami i wyjście na prowadzenie 66:63 przed ostatnią częścią. Czwarta kwarta była nerwowa, a oba zespoły miały problem z punktowaniem. Emocje trwały jednak do ostatnich chwil. 20 sekund przed końcem Olympiakos wyrównał stan rywalizacji na 74:74 i Anadolu musiało perfekcyjnie rozegrać ostatnią akcję. Grecy chcieli przetrwać do dogrywki, ale sekundę przed końcem cudowny rzut z dystansu zaliczył Vasilije Micić i ostatecznie to Turcy zameldowali się w finale.
https://twitter.com/EuroLeague/status/1527345590882824192
Real Madryt – Anadolu Efes (21.05. godz. 19:00)– bezpośrednie mecze
Real Madryt i Anadolu w tym sezonie mierzyli się dwukrotnie i zaliczyli po jednej wygranej. Królewscy byli górą w Madrycie, wygrywając na inaugurację sezonu 82:69, Turcy wzięli rewanż na własnym parkiecie i zwyciężyli po wyrównanym pojedynku 93:90, mimo że jeszcze w ostatniej kwarcie przegrywali 74:84. Od tamtego momentu jednak dominowali już tylko gracze Anadolu.Real będzie chciał wziąć rewanż za ubiegłoroczną edycję, kiedy to odpadli właśnie z Anadolu po fantastycznej walce w ćwierćfinale. Królewscy byli wtedy trapieni przez urazy i nikt nie dawał im szans w pojedynkach z głównym faworytem do tytułu. Real przegrał wyraźnie dwa pojedynki w Turcji, 63:90 i 68:91. Anadolu jechało do Madrytu jak po swoje, ale wtedy obudził się duch Realu Madryt. Niespodziewanie pokonali Turków dwukrotnie we własnej hali, 80:76 i 82:76, wracając do gry o Final Four. Powrót do Turcji nie był tak bolesny, jak wcześniejsze spotkania. Królewscy wygrali pierwszą kwartę, w drugiej powiększyli prowadzenie i do przerwy było 41:36. Trzecia odsłona to był jednak popis Anadolu, którzy na jej koniec prowadzili 60:57. Real nawiązał walkę w decydującej partii, był nawet remis 80:80, ale końcówka należała do Turków i wygrali oni ostatecznie 88:83, pozbawiając waleczny zespół szans na awans do półfinału.