Porto nie jest faworytem w rywalizacji z Juventusem o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie ułożyło się dla nich jednak całkiem pomyślnie, ponieważ udało im się zwyciężyć.
Koszmary włoskiej defensywy
Zwycięstwo gospodarzy oczywiście jest ich zasługą, jednak mistrzowie Włoch zdecydowanie ułatwili im sprawę, dokonując fatalnych wyborów w defensywie. Już w 63. sekundzie meczu Juventus stracił pierwszą bramkę, co było efektem kiepskiej współpracy obronnej – Bentancur przyjął podanie od Szczęsnego, by następnie bez patrzenia odegrać ją z powrotem w stronę golkipera „Starej Damy”, gdzie czekał już Mehdi Taremi, który wpakował piłkę do siatki. Szybkie prowadzenie ośmieliło gospodarzy do kolejnych ataków, co zaowocowało podwyższeniem wyniku do 2:0. Autorem drugiego trafienia był Moussa Marega. W 82. minucie gola zdobył Federico Chiesa, co dało gościom nadzieję na urwanie punktów rywalom, jednak ta sztuka im się już nie udała.
Porto nie może przegrać
…albo musi strzelać, bo już wygrana mistrzów Włoch 1:0 sprawia, że to oni awansują do ćwierćfinału. Juventus zapewne będzie zdecydowanie groźniejszy w Turynie, co nie ułatwia zadania zawodnikom z Portugalii. Nic nie jest jednak niemożliwe – być może taktyka przygotowana przez Sergio Conceicao przyniesie jego klubowi upragniony awans. Rewanż bez wątpienia będzie pełen emocji!