Kielczanie sensacyjnie odpali z LM z francuskim Nantes. W pierwszym meczu 31 marca we Francji udało się wygrać 24:25.
Sensacja i kataklizm
Wydawałoby się po pierwszym meczu, że szczypiorniści Łomży Vive Kielce mają idealną sytuację, aby awansować. Zaliczka bramki na wyjeździe i rewanż we własnej hali gdzie naprawdę trudno ich pokonać. Kurs na wygraną w tym meczu francuzów oscylował w okolicach 5.0. Jednak to właśnie zawodnicy Nantes pokonali polski zespół 31:34 i przeszło do ćwierćfinału. To już drugi rok z rzędu, kiedy Vive nie udaje się dostać do Final Four.
To się nie miało prawa wydarzyć
Zawodnicy Nantes przyjechali do Kielc w osłabieniu. Trener Francuzów nie mógł skorzystać ze swoich dwóch środkowych rozgrywających oraz lewego rozgrywającego. Na środku zagrał Aymeric Minne, który został jednym z najlepszych zawodników meczu, a w pierwszym starcie nie zagrał nawet minuty! W pierwszej połowie rzucił 5 bramek na 100% skuteczności. To właśnie szczególnie pierwsza połowa nie była udana dla polskiego klubu. Zawodnicy Vive mieli w nie jedyne 56% skuteczności.
W drugiej połowie Kielczanie się ogarnęli i dwie minuty przed końcem doprowadzili do remisu 30:30. W końcówce emocje sięgały zenitu. Po pudle Karacicia Francuzom udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie, które utrzymali do końca meczu. Kielczanie po raz kolejny muszą się pogodzić z brakiem awansu do Final Four.
Wszystko wskazuje na to, że Nantes w ćwierćfinale zagra z węgierskim Veszprem. Od hitorycznego sukcesu Vive Kielce, kiedy wygrali Ligę Mistrzów, minęło już prawie 5 lat.