Pobierz aplikację betfan na telefon
Polska- Andora. Proste sposoby kluczem do zwycięstwa.

Podsumowanie meczu eliminacyjnego do MŚ Polska- Andora

  • Ustawienie Polaków. Sousa decyduje się na trójkę napastników
  • Dwie bramki Lewandowskiego po dośrodkowaniach i zdecydowana dominacja naszej reprezentacji
  • 3 debiuty w seniorskiej reprezentacji

Pierwsza połowa, dominacja bez konkretów

Paulo Sousa, zdecydował się na bardzo ofensywne ustawienie z trzema napastnikami w pierwszym składzie. Nasz selekcjoner dokonał dużo zmian względem ostatniego meczu z Węgrami. Na boisku znalazło się miejsce dla Lewandowskiego, Piątka i Milika jednocześnie. Na środku obrony zadebiutował Kamil Piątkowski zawodnik Rakowa Częstochowa, a towarzyszył mu Kamil Glik. Na lewej stronie krytykowanego Arkadiusza Recę zastąpił Maciej Rybus, a na prawym wahadle wyszedł Kamil Jóźwiak.

Polacy rozpoczęli mecz na spokojnie, chcieli konstruować akcje po ziemi, powoli od tyłu. Robili to jednak zbyt wolno, pozwalając przeciwnikowi ustawić mur obronny. Pierwszy strzał zza pola karnego oddał Bartosz Bereszyński dopiero w 10 minucie meczu, a piłka przeleciała obok lewego słupka. Dużo atakowaliśmy skrzydłami. Na pewno na plus można zapisać postawę Kamila Jóźwiaka. To po jego dryblingu, gdy minął dwóch zawodników, udało się zagrać jedną szybką akcję na jeden kontakt, ale strzał został zablokowany. Piłkarze z Andory byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie i blokowali większość strzałów Polaków. Blisko pierwszej bramki byliśmy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, które zostało przedłużone przez Krzysztofa Piątka, ale Grzegorz Krychowiak nie zdążył zamknąć tej sytuacji z najbliższej odległości. Pierwszy celny strzał oddał Krzysztof Piątek w 25. minucie po dośrodkowaniu Kamila Jóźwiaka, ale w sam środek bramki. Natomiast w 29. minucie dośrodkowanie Macieja Rybusa z rzutu wolnego wykorzystał nasz kapitan Robert Lewandowski i mieliśmy 1:0. Po dziesięciu minutach Lewandowski był blisko, strzelenia drugiej bramki jak po jednym z dośrodkowań piłka w niego trafiła, ale niestety przeleciała tuż obok bramki. Można było zaobserwować, że najlepszy napastnik na świecie często cofał się głęboko do rozgrywania i trzeba przyznać, że nawet dobrze to wyglądało, ciekawe czy Paulo Sousa zdecyduje się na takie rozwiązanie z mocniejszym przeciwnikiem. Jeszcze w ostatniej akcji pierwszej połowy Arek Milik znalazł dużo miejsca w polu karnym, ale jego strzał z główki zablokował obrońca. Był to już siódmy zablokowany strzał przez drużynę gości. Pierwszą połowę zakończyliśmy nie pozwalając jakkolwiek zagrozić naszym przeciwnikom bramce, strzeganej przez Wojtka Szczęsnego.

Przyśpieszenie gry przyniosło efekty

Od początku drugiej połowy nasi zawodnicy grali tak, jakby się spieszyli, widać było, że chcą szybko strzelić kolejne bramki. Udało się w 54. minucie meczu. Znajdujący się w polu karnym Robert Lewandowski z obrońcą na plecach przyjął dośrodkowaną przez Kamila Jóźwiaka piłkę na klatkę piersiową i umieścił piłkę w siatce, notując tym samym drugie trafienie w tym meczu. Po niespełna godzinie gry na lewym wahadle Macieja Rybusa zastąpił Przemysław Płacheta, za Bartosza Bereszyńskiego wszedł Paweł Dawidowicz, a Kamil Grosicki zastąpił niewidocznego w tym meczu Arkadiusza Milika. Blisko trzeciej bramki byliśmy w 61. minucie, ale strzał Piątka z sześciu metrów zablokował stojący w bramce zawodnik reprezentacji Andory. W 64. minucie naszego kapitana zastąpił debiutujący w seniorskiej reprezentacji, 24-letni napastnik PAOKu Saloniki, Karol Świderski. W 73. minucie na boisku pojawił się drugi najmłodszy w historii debiutant reprezentacji Polski Kacper Kozłowski, który na boisku zastąpił Piotra Zielińskiego. Wynik na 3:0 w 88. minucie w swoim debiucie podwyższył Karol Świderski po asyście Kamila Grosickiego, była to kolejna bramka zdobyta po dośrodkowaniu w pole karne. Ostatnie 20 minut tego spotkanie nie można nazwać jako najciekawszy moment meczu. Oprócz bramki Świderskiego nie wydarzyło się nic więcej, co byłoby warte odnotowania. Mecz zakończył się wynikiem 3:0.

Polacy wykonali swoje zadanie, ale mecz w sam sobie do zapomnienia. Nie potrafiliśmy skonstruować ładnej akcji przeciwko Andorczykom, wszystkie bramki zostały zdobyte po wrzutkach. Osobiście jestem zwolennikiem Paulo Sousy i wiem, że należy dać mu czas, by mógł wprowadzić swoją myśl, jednak jeśli chcemy myśleć o dobrej grze na Wembley, to musimy zagrać inaczej, ponieważ John Stones i Harry Maguire nie zostawią w polu karnym tyle miejsca naszym napastnikom co dzisiaj zawodnicy z Andory, a i angielscy obrońcy są silni, wysocy oraz dobrze grają głową.

ZAREJESTRUJ SIĘ W BETFAN!