„Na Trybunach” można posłuchać w serwisie Spotify. Jest to podcast, w którym prowadzący Tomek Włodarczyk oraz Tomek Witas często zapraszają do siebie gości. W czwartek ukazała się druga część rozmowy z Markiem Koźmińskim. W tym miejscu zachęcam do nadrobienia zaległości—> część pierwsza.
Olimpiada czy Mundial?
Na początku Tomek Witas poprosił gościa o porównanie Olimpiady z Mundialem. Marek Koźmiński o wiele milej wspomina Olimpiadę i zauważa, że sam wyjazd na Olimpiadę był bardziej ekscytujący niż na Mistrzostwa Świata. Przytacza mecze fazy grupowej MŚ 2002 i mówi, że byli „zamuleni” i to już w sparingu przed turniejem i odblokowali się dopiero w meczu z USA, ale to było już za późno. Było to spowodowane zbyt dużą intensywnością meczów i treningów. Marek Koźmiński miło wspomina także Emanuela Olisadebe, który bardzo dobrze się wpisał w atmosferę zespołu.
Smykałka do interesów
Marek Koźmiński smykałkę do interesów miał jeszcze grając w piłkę, tworząc system wypłat dla piłkarzy z kadry z reklam zespołowych. Bardzo ciekawy temat rozwinął się przy opowiadaniach o negocjacjach na temat posady dyrektora sportowego w Brescii po zakończeniu kariery, ale tutaj odsyłam do podcastu, bo tego warto posłuchać. W rozmowie cofnięto się także do okresu bycia właścicielem Górnika Zabrze. Gość opowiedział na koniec także o swoich prywatnych biznesach.
Jak zaistnieć w europejskiej piłce?
Warto skupić się na własnym „podwórku”. Polska nie jest dobrym kierunkiem dla pieniędzy szejków, dlatego warto inwestować w „nasze produkty” z akademii. Jako idealną drogę do wyjazdu za granicę gość prowadzących podcastu wskazał na Kamila Piątkowskiego. Zauważył, że w Polsce potrafimy już „produkować” piłkarzy.
Pod koniec rozmowa została poprowadzona na temat tegorocznych wyborach na prezesa PZPNu i łączeniu ewentualnych obowiązków prezesa z prowadzeniem własnego biznesu oraz zmianie Jerzego Brzęczka na Paulo Souse.