Paulo Sousa został przedstawiony na wczorajszej konferencji prezesa PZPN jako nowy selekcjoner polskiej kadry narodowej.
Czas wyjaśnień
Ponad godzinę zajął Zbigniewowi Bońkowi temat zwolnienia Jerzego Brzęczka. Prezes podsumował okres prowadzenia kadry przez byłego szkoleniowca Wisły Płock jako ciekawy czas, jednak można było odnieść wrażenie, że to wyłącznie kurtuazja. Spore zamieszanie wywołało również pytanie o to, czy Robert Lewandowski wiedział wcześniej o planowanej zmianie selekcjonera – najpierw wybrzmiała odpowiedź twierdząca, jednak później prezes Boniek zaprzeczył. Nie chciał również odnosić się do reakcji kapitana reprezentacji Polski na pożegnanie z Jerzym Brzęczkiem. Po dłuższym czasie podsumowań i wyjaśnień nastała chwila na przedstawienie nowego selekcjonera – został nim Paulo Sousa, o czym media spekulowały już wcześniej ze względu na zdjęcie Pałacu Kultury dodane przez agenta Portugalczyka w mediach społecznościowych.
Sousa odbuduje siebie i kadrę?
Polscy kibice wielokrotnie podkreślali, że chcieliby na stanowisku selekcjonera reprezentacji zobaczyć kogoś „spoza układu”, najlepiej obcokrajowca, który bez sympatii i antypatii spróbuje przywrócić grę Polaków na właściwe tory. Choć media spekulowały o najgłośniejszych nazwiskach, ostatecznie trenerem został Sousa, który jak na razie zdecydowanie bardziej znany jest ze swoich osiągnięć piłkarskich, niż trenerskich. Jako zawodnik dwukrotnie triumfował w Lidze Mistrzów, jako szkoleniowiec nie odniósł jeszcze spektakularnych sukcesów. Z powodzeniem prowadził włoską Fiorentinę, ma również duże doświadczenie w Championship, a jeszcze niedawno był trenerem Bordeaux. Tam niestety nie radził sobie najlepiej, a jego nazwisko wiązane jest z kontrowersjami dotyczącymi układów związanych z transferami zawodników. Teraz jednak Portugalczyk odchodzi od piłki klubowej i przejmuje polską kadrę narodową. Swój debiut na ławce trenerskiej zaliczy w marcu, kiedy Polacy zagrają w eliminacjach do Mistrzostw Świata.