Czesław Michniewicz zrezygnował z funkcji selekcjonera młodzieżowej reprezentacji do lat 21. Postanowił skoncentrować się na zadaniach powierzonych mu w warszawskiej Legii.
DWA FRONTY TO ZA DUŻO?
Początkowo Michniewicz podchodził optymistycznie do wizji prowadzenia zarówno zespołu mistrza Polski, jak i młodzieżowej reprezentacji. Zgodnie z planem miał on zakończyć pracę jako selekcjoner U-21 dopiero w listopadzie. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała zamiary polskiego szkoleniowca. W swoim debiucie trenerskim na Łazienkowskiej zaliczył fatalny start, a jego podopieczni wysoko przegrali z Qarabagiem. Słabo wypadli również po bezbarwnych 90 minutach mecz o Superpuchar Polski z Cracovią, a ostatecznie w karnych pomylił się Paweł Wszołek i to krakowski zespół zdobył trofeum. Na domiar złego polscy kadrowicze U-21 przegrali 0:1 mecz w eliminacjach do mistrzostw Europy z Serbią, co bardzo skomplikowało kwestię ich awansu. Michniewicz ogłosił, że spotkanie reprezentacji młodzieżowej w Gdyni z Bułgarią będzie jego ostatnim w roli selekcjonera. Według doniesień Tomasza Smokowskiego, funkcję tę przejmie Jacek Magiera, który obecnie prowadzi kadrę U-19.
JAK DŁUGO MICHNIEWICZ POZOSTANIE W LEGII?
Wokół osoby nowego trenera „Wojskowych” krąży negatywna aura. Kibice w meczu o Superpuchar przedstawili przekreślony wizerunek Michniewicza, a także śpiewali w jego stronę obraźliwe hasła. Wszystko przez podobne zachowanie ze strony szkoleniowca w kierunku warszawskiego zespołu za czasów prowadzenia drużyny Lecha Poznań. Wyniki sportowe jak na razie również się nie bronią. Choć ruch w postaci zmiany Vukovicia na – jak donosiły media – świetnego polskiego szkoleniowca miał być złapaniem świeżego powietrza, okazuje się, że Dariusz Mioduski może jeszcze pożałować tej decyzji. Póki co jednak przed Polakiem kolejne mecze, w których będzie mógł wykazać się dobrym poprowadzeniem zespołu. Najbliższą okazję będzie mieć już w niedzielę, kiedy to w ramach rozgrywek Ekstraklasy Legioniści podejmą u siebie Zagłębie Lubin.