Leeds United świetnie rozpoczęło sezon po awansie do Premier League. Udało im się strzelić trzy gole na Anfield, pokonać Fulham i Sheffield, a wczoraj zremisowali u siebie z Manchesterem City.
ROZREGULOWANE CELOWNIKI GOŚCI
W pierwszej połowie dominowali „Obywatele”, a w 17. minucie Raheem Sterling dał swojej drużynie prowadzenie. Leeds wyglądało blado na tle wicemistrza Anglii i zapowiadało się na kolejne bramki dla gości. Ci nie wykorzystali jednak kolejnych dogodnych okazji i do przerwy utrzymał się wynik 1:0. W przerwie podopieczni Marcelo Bielsy wzięli się garść, a drugą odsłonę spotkania rozpoczęli zupełnie odmienieni. Prowadzili grę i przeszli do ofensywy, co poskutkowało golem wyrównującym w 59. minucie. Fatalny błąd Edersona wykorzystał Rodrigo, a na tablicy wyników zobaczyliśmy 1:1. Zespołu Mateusza Klicha nie zadowalał jednak rezultat remisowy i raz po raz konstruowali kolejne akcje, szukając gola na wagę zwycięstwa. Nacierali oni na bramkę drużyny z Manchesteru, jednak ci dobrze się bronili. Sami również mieli swoje okazje, jednak dopadł ich ogromny problem ze skutecznością. W drugiej połowie nie oddali ani jednego celnego strzału. Przed meczem zapewne Pep Guardiola nie uznałby, że punkt w meczu z Leeds będzie cenny, jednak przebieg meczu mógł zmienić sposób myślenia szkoleniowca gości.
LEEDS NAD TOP6
Beniaminek w każdym kolejnym meczu udowadnia, że nie będzie czerwoną latarnią ligi i ma zamiar wygrywać mecze. Nie bali się ani mistrza, ani wicemistrza Anglii. Choć z tych dwóch spotkań wywieźli zaledwie jeden punkt, ich gra była naprawdę dobra. Obecnie po 4 kolejkach plasują się oni na 5. miejscu w tabeli, będąc m.in. nad Arsenalem, Tottenhamem czy również zajmującym dopiero 12. lokatę Manchesterem City.
O kolejne punkty Leeds zawalczy 19 października. Na własnym stadionie ugoszczą oni Wolverhampton. Spotkanie zaplanowano na godzinę 21:00.