Niestety w tym roku w ATP Finals, nie reprezentuje nas żaden Polak. Hubert Hurkacz do ostatniego turnieju walczył o awans, ostatecznie jednak zabrakło mu niewiele punktów. W Turynie także nie zobaczymy światowej jedynki – Carlosa Alcaraza, z racji kontuzji brzucha. Kto, więc według bukmachera Betfan jest faworytem? O tym możecie przeczytać TUTAJ. Ja tymczasem zapraszam na pierwsze zmagania Grupy Czerwonej, gdzie czekają nas dziś dwa bardzo mocne starcia.
Starcie dwóch rodaków, którzy mają za sobą bardzo równy sezon i uwielbiają mocno returnować. Zapowiada nam się, więc widowisko najwyższej klasy. Oczywiście faworytem bardziej utytułowany, starszy o rok, Danił Miedwiediew. W obecnym sezonie „premier” zasiadł nawet na fotelu lidera, lecz słaby występ w US Open sprawił, że na ten moment zajmuje 5. lokatę. Jedna z jego najmocniejszych broni, czyli serwis, nie funkcjonowała tak jak należy, choć wciąż wiele punktów po tym zagraniu zdobywał. W tej kwestii poprawił się natomiast Andriej, który w końcówce sezonu pokazał się całkiem nieźle przy tym zagraniu. Z racji, że niżej notowany Rosjanin może spokojnie powalczyć, ze słabiej dysponowanym rodakiem, to myślę, ze Rublow będzie miał dość czasu, by nabić pięć asów.
Na zamknięcie dnia drugiego, czeka nas pojedynek, który mogliśmy niedawno oglądać w Paryżu. Tam w półfinale lepszy okazał się Novak Djokovic, który co ciekawe, przegrał później finał z fenomenalnie prezentującym się ostatnim czasem Holgerem Rune, który w tym turnieju jest pierwszym rezerwowym. Stefanos w tie breaku trzeciego seta, zdobył mini breaka, lecz oddając kolejne dwa swoje podania, stracił szansę na grę w finale. Mimo to, Grek pokazał się fantastycznie i tutaj również nie zdziwi mnie jeśli zgarnie Serbowi chociaż seta.
