Leicester osiągnęło historyczny wyczyn. W niedzielnym spotkaniu na Emirates Stadium pierwszy raz od 1973 roku pokonali Arsenal. Gola na wagę zwycięstwa zdobył oczywiście Jamie Vardy.
LEICESTER POD OSTRZAŁEM „KANONIERÓW”
Choć pozycja w tabeli na to nie wskazywała, faworytami niedzielnego starcia byli londyńczycy. Leicester nie potrafiło znaleźć patentu na zwycięstwo na terenie Arsenalu już od prawie 50 lat. Nie zaskoczył więc początek spotkania – to właśnie gospodarze przejęli inicjatywę, tworząc coraz to kolejne akcje i atakując bramkę Kaspera Schmeichela. Już po czterech minutach piłka znalazła się w siatce „Lisów” po uderzeniu Lacazette’a, jednak po chwili sędzia odgwizdał spalonego. Na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. „Kanonierzy” nie mogli znaleźć sposobu na defensywę gości, a ci z kolei mieli spory problem z ofensywą w obliczu nieobecności na murawie swojego najlepszego strzelca. Jamie Vardy dopiero wyleczył kontuzję i Brendan Rodgers nie chciał ryzykować jego zdrowia, posyłając go do gry od pierwszej minuty.
WEJŚCIE NA WAGĘ TRZECH PUNKTÓW
W obliczu niemocy w ataku szkoleniowiec Leicester postanowił jednak wpuścić Anglika na ostatnie minuty meczu, licząc na to, że odmieni on obraz meczu i strzeli kolejną bramkę przeciw Arsenalowi. Zmiana ta okazała się idealna – w 79. minucie Cengiz Under posłał do Vardy’ego świetne podanie, które napastnik „Lisów” natychmiast wykorzystał. Tym samym zdobył już jedenastego gola przeciwko „Kanonierom” i dopełnił historycznego zwycięstwa swojego zespołu na Emirates Stadium. Po 6. kolejkach znajdują się oni na 4. lokacie w tabeli Premier League, a Arsenal plasuje się dopiero na 10. pozycji.